W dzisiejszej Ewangelii Jezus posyła siedemdziesięciu dwóch, aby szli przed Nim i nieśli Boży pokój ludziom.
Uzmysławiam sobie w tych dniach również obecność anioła Apostolstwa Chorych, anioła całej naszej wspólnoty, anioła chroniącego nas i prowadzącego.
Analizowany dzisiaj fragment Ewangelii pokazuje łagodność Jezusa nawet w stosunku do tych, którzy Go nie przyjmują.
Przygotujmy się na różne odpowiedzi, nie wszystkie będą po naszej myśli. Często to, co mówi Jezus jest paradoksalne, całkowicie odmienne, od tego co słyszymy wokół.
Nasza różnorodność czy odmienne drogi, jakimi zmierzamy do odkrycia wiekuistej Prawdy mogą nas wzajemnie wzbogacić i to bardziej, niż sądzimy.
Nierozumienie słów Chrystusa, to nie tylko nasz współczesny problem. Borykali się z nim także apostołowie.
Czytać Jezusa to czytać Jego osobę, Jego słowa, Jego znaki, Jego cuda, Jego postawę. Czy ja przypadkiem nie czytam Jezusa jak mi pasuje w zależności od sytuacji i okoliczności?
Wobec Jezusa mamy mieć respekt, więcej: głęboki szacunek i wdzięczność, za to, że nas odkupił, że przypomina nam prawdę o naszym życiu, że nie tyle zabiera nam wolność, ile pokazuje, jak z niej korzystać. Mamy natomiast bać się naszych grzechów, ich popełnienia i ich konsekwencji, bo przecież wszystkich czeka nas sąd Boży.
Każdy z nas na mocy sakramentu chrztu św. jest powołany do tego, by być uczniem i misjonarzem Jezusa. Czy o tym pamiętamy?
Dzisiejsze święto św. Mateusza uzmysławia nam po raz kolejny, że Chrystus nie ma względu na człowieka. Każdy, a szczególnie ten najbardziej upokorzony, może przed Nim być wielkim.