Bóg zna moje i twoje możliwości. On patrzy na człowieka indywidualnie i obdarowuje swoimi łaskami w nadmiarze, jeśli tylko wykażemy się inicjatywą i gotowością, by pomnażać Jego dary.
Bóg kocha tych, którzy nie ustają w kołataniu do Jego serca, których kolana potrafią się ugiąć a ręce składają się do ufnej i wytrwałej modlitwy.
Nie odkładajmy nawrócenia, zachowując przykazania i modląc się do Pana. Nie wracajmy do porzuconego zła, trwajmy w wierze ufając Panu.
Czasem pytamy: kiedy wreszcie nadejdzie Królestwo Boże? Kiedy zobaczymy blask Ewangelii i tego wszystkiego, co obiecuje perspektywa wiary? Odpowiedź: „Królestwo Boże jest pośród was”.
Zastanówmy się dzisiaj nad naszą wiarą i związaną z nią postawą wdzięczności względem Boga i ludzi. Której postawy w nas jest więcej: pokory, czy roszczeniowości? Czy jesteśmy im wdzięczni za okazywaną nam pomoc? Czy jesteśmy wdzięczni Bogu za nasze życie?
Osobom, które służą chorym – lekarzom, pielęgniarkom, członkom rodzin, kapelanom – może się czasem wydawać, że będąc przy chorym człowieku, robią coś nadzwyczajnego. Z jednej strony oczywiście tak jest, jednak z drugiej strony troska o chorych jest wymogiem sprawiedliwości i przykazanej miłości bliźniego. Zatem także ci, którzy służą chorym, mogą powiedzieć o sobie: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”.
Gdy widzę siebie taką niedoskonałą, dołączam do szeregu moich bliźnich i wtedy dopiero rodzi się we mnie cierpliwość nie do trzech ale do siedmiu razy...
Jezu, naucz mnie wypatrywać Cię nieustannie, żyć w ciągłym oczekiwaniu. Napełnij po brzegi moją lampę, moją duszę, bo pragnę by w niej stale płonął ogień miłości do Ciebie.
Chrystus zachęca nas do troski o sprawy drobne, bo kto w nich będzie poukładany, ten ma większe szanse na świętość, czyli pozyskanie tej najważniejszej wartości.
Być może dzisiaj, przed Panem, musimy zadać sobie pytanie, jak mamy być rozsądni jako synowie światłości, czyli jaka ma być nasza szczerość w relacjach z Bogiem i braćmi?