Kościoły to obecnie chyba jedyne miejsca, w których można doświadczyć ciszy. Czasem mam wrażenie, że gdy w tej ciszy się zatapiam, czas się zatrzymuje. Jestem wtedy z Nim: Najważniejszym, Najpiękniejszym, Najkochańszym. Wtedy rozumiem, że miejsce ma znaczenie.
Panie Jezu, proszę Cię, bym w swoim życiu zawsze wybierała Ciebie. Jednak wiem jak jestem słaba, dlatego potrzebuję Twojej łaski i mocy. Nie chcę liczyć na własne siły. Tobie oddaję wszystko. Prowadź mnie.
W Kościele – Ciele Chrystusa: wszyscy członkowie mają swoje misje, zadania, funkcje, które powinni wykonywać z oddaniem, gorliwością i zaangażowaniem. Wszyscy poprzez wiarę i chrzest powiązani są z Chrystusem jako Głową, a każdy ma swoje zadanie.
Jeszcze nie jestem gotowa, by zaprosić do swojego życia ułomnych, ubogich, chorych i samotnych. Muszę jeszcze zweryfikować listę gości. Jeszcze nie ma w moim życiu miejsca na taką ucztę.
My, którzy mówimy o sobie uczniowie Jezusa, potrzebujemy wobec siebie więcej wzajemnej miłości.
To co jest „pierwsze” w oczach świata, często jest „ostatnie”, a to co w oczach świata uchodzi za „ostatnie” – niegodne, odrzucone, nic nie warte – dla Boga jest najważniejsze i najbliższe Jego miłosiernemu sercu.
„Czy wolno w szabat uzdrawiać, czy też nie?”
Panie, proszę Cię, abym patrząc na tysiące umierających chorych nigdy nie stracił z perspektywy życia wiecznego.
Mój Bóg, mój Król, chce żebym podejmowała dla Niego wysiłek. Chce, żebym o Nim myślała, żebym chciała poznać Jego Królestwo, Jego prawo i co więcej pokazywała je innym.
Trzeba nam zachować pamięć o cudach, jakich Jezus stale dokonuje w naszym życiu. Ta pamięć sprawi, że już nigdy nie zegniemy się tak bardzo, abyśmy przy Bożej pomocy nie potraflii powstać i znów się wyprostować.