Proszę dzisiaj o światłe oczy serca, bym widział w pierwszej kolejności swój grzech, a nie cudzy i bym nigdy nie przestał prosić Boga o miłosierdzie.
Jeżeli jednak pozwolę Mu całego mnie, bez wyjątków, brać w objęcia i błogosławić, to wtedy zrodzi się we mnie zaufanie do Niego, do Jego drogi i prowadzenia, do zamysłów Jego Serca, nie moich. Stąd już bardzo blisko do postawy dziecka, do którego należy królestwo Boże.
Muszę zapytać najpierw siebie i to pytanie zostawić i Tobie. Co jest fundamentem życia? Na kim buduję codzienność? Jezu, to Ty jesteś Opoka – Kamień – Fundament. Jezu właśnie Ty.
Miłość doskonali się w tyglu prób, w ogniu utrapień. To walka duchowa, to ogień, który oczyszcza, byś stał się złotem. To sól, byś nie utracił smaku. To jest dobro, to jest piękno, to jest prawda!
Ważna jest (obok wykształcenia i wiedzy) życiowa mądrość. Mądrość, którą zdobywa się dzięki głębszemu poznaniu świata, którą odnajduje się w pogłębionych książkach, a nie w powierzchownych stronach internetowych, którą można w dużej mierze przekazać dzięki właściwemu wychowaniu.
Wezwanie do służby i wskazanie na dziecko jako wzór ma głęboki sens. A ukazuje się on w ludzkim sercu, jego czystości, niewinności i szczerym zaufaniu.
Może trzeba dziś zapytać samych siebie o stan swojej wiary. Wydaje się, że najgorszym stanem, który może nas dotknąć jest stan wewnętrznej obojętności, powierzchowności, bylejakości czy letniości.
Znosić krzywdy i mierzyć się z ich skutkami to bardzo trudne zadanie. Sprawa na pewno wymaga wielkiej mądrości i roztropności w zależności od konkretnej sytuacji. Trzeba dodać, że konieczna jest asystencja Ducha Świętego, jeśli ktoś żyje permanentnie w okolicznościach wymienionych przez dzisiejszą Ewangelię.
Opinia, którą wypowiedział Szymon pochodziła z Boskiego natchnienia. Słowa te podpowiedział mu sam Bóg.
Spójrz na krzyż. On leczy duszę z grzechu pychy i samowystarczalności. Jest jak najnowsza terapia przywracająca zdrowie. Jedno jest pewne. Każdy z nas przejdzie drogą obumierania.