Potrafimy dobrze wymierzyć i przyszyć wygodną łatę Ewangelii do naszego życia. Smakujemy wino, ale nie zmieniamy serca. Wypełniamy praktyki, ale nie kochamy. Jesteśmy „w porządku” przed ludźmi, ale naprawdę nosimy w sobie zdzierców, oszustów i formalistów.
Matka Teresa z Kalkuty i Jan Paweł II byli jak brat i siostra. Takie wrażenie odnosili świadkowie ich licznych spotkań – powiedział długoletni dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej Joaquin Navarro-Valls. W rozmowie z Radiem Watykańskim zaznaczył, że niezależnie od tego, czy tych dwoje świętych znajdowało się w Kalkucie wśród umierających czy w Pałacu Apostolskim w Watykanie, niezmiennie łączyła ich miłość do Jezusa i bliźniego.
Świat chorych, który teraz w szczególny sposób odkrywam, trwając w bolesnej rekonwalescencji po ciężkiej operacji jest także światem Chrystusa.
Jezus przychodzi z wielką delikatnością, subtelnością i taktem. Podnosi i wydobywa człowieka z tego, co sprawia, że leży on „rozłożony na łopatki”, z tego, co sprawia, że nie może podnieść się o własnych siłach.
Zmienia się sposób pielgrzymowania do Lourdes. Zmniejsza się liczba uczestników tradycyjnych pielgrzymek diecezjalnych z Francji i Włoch, które zawsze stanowiły główny trzon ruchu pielgrzymkowego. Coraz więcej jest natomiast pielgrzymek przeznaczonych dla konkretnych kategorii wiernych. Masowo przybywają też niechrześcijanie.
Po Mszy świętej w intencjach Apostolstwa Chorych, którą na Jasnej Górze celebrowano 26 sierpnia, jedna z jej uczestniczek podzieliła się swoją refleksją.
Są i takie upokorzenia, które powoli uczą nas pokory, która jest cnotą. Tak rozumiana pokora nie ma nic wspólnego z upokorzeniem.
W Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej, 26 sierpnia 2016 r., Mszy świętej w intencjach Apostolstwa Chorych przewodniczył i homilię wygłosił duszpasterz Apostolstwa Chorych ks. Wojciech Bartoszek.
Papież Franciszek zauważył kiedyś, że woli Kościół, który być może nawet się „ubrudził” od tego, który nic nie robił i pozostał „czysty”. Naucz mnie Panie codziennej „wierności w małych rzeczach”.
Maryja nie stawia siebie w centrum, bo w centrum jest Jezus. To On zaradza wszelkim brakom, to On rozwiązuje problemy. Maryja prowadzi do Jezusa i na Niego wskazuje. I to jest najważniejsza lekcja dla nas. Ratunku trzeba szukać u Jezusa. On wie jak napełnić stągwie ludzkiego życia. On wie, czego potrzebuje serce człowieka.