Tylko serce przemienione łaską może wyraźnie widzieć Boga. To On sprawia, że człowiek „wstaje, bierze swoje łoże i chodzi”.
Każda skrucha, która wywołuje skrupuły nie prowadzi do doskonałości, jeśli nie będzie połączona z pełnym miłości zaufaniem w dobroć Boga
Czasem Bóg i w naszym życiu dopuszcza sytuacje trudne i bolesne po to, byśmy nauczyli się ufać jego Słowu i Jego Miłości do człowieka.
Taki jest Pan Bóg! Nieskory do gniewu i pełen Miłosierdzia! Nie bójmy się przyznać do tego, że każdy z nas jest Jego «marnotrawnym synem».
By spotkać Pana trzeba wytrwałości i konsekwencji. Trzeba wierności, gdy mija pierwszy entuzjazm i zapał. Trzeba obecności i miłości, które są wymagające.
Mały Jaś, który od dawna jest już dorosłym Janem, może nie pamięta, komu zawdzięcza szczęśliwe dzieciństwo... Ale pamięta Chrystus. On jeden wie, co człowiek ma w sercu i co przynosi z sobą tam, gdzie liczą się już tylko nasze dobre, miłosierne czyny.
Czegokolwiek by nie powiedzieć o schorzeniach płuc, należy stwierdzić, że w wielu przypadkach można im skutecznie zapobiegać. Sporo oczywiście zależy od trybu życia, środowiska, w którym przebywamy oraz świadomości w zakresie profilaktyki.
Z Księgi Psalmów. Mesjasz przychodzi z mocą i wybawieniem. Proszę o otwarcie Pisma Świętego na Psalmie 110.
Bernardyn od dziecka odznaczał się bardzo słabym, cichym i jakby zachrypniętym głosem, czego powodem były zapewne słabe płuca i przewlekła choroba dróg oddechowych. Ponadto cierpiał na wadę wymowy. A jednak dla Bożych planów nie istnieją żadne przeszkody.
Zawsze, gdy przez niesienie krzyża wołamy do Boga „kocham”, zawsze, gdy także na innych drogach wzrasta w nas żarliwa miłość do Boga, zawsze, gdy otwieramy się w modlitwie na wielką wspólnotę miłości w Kościele Chrystusowym, ulegają wypaleniu nasze słabe, ciemne strony. Topnieją skutki naszych grzechów.