Jako świadomi uczniowie Jezusa wezwani jesteśmy nie do „szemrania” ale do bardziej świadomie podejmowanego trudu i znoszenia „spiekoty dnia”, by wyrywać „próżniaków” z rąk szatana. Bo nigdy nie jest za późno.
Pozwól mi Panie stać się dla ziarna Twojego Słowa tym, czym jest urodzajna, żyzna gleba dla ziarna sypiącego się z worka siewcy.
Głosić – dawać świadectwo, że to, czego nauczam, jest prawdą, potwierdzam to codziennością, moim życiem. Głoszę: tak, tak, nie, nie.
To spojrzenie bardzo uważne, przenikające do głębi, poznające całe wnętrze danego człowieka, a mimo to akceptujące go. Takie jest właśnie spojrzenie Jezusa. Inne aniżeli to zwykłe, ludzkie.
Gdy Bóg będzie w centrum naszego życia to odkryjemy, jak bardzo przemienia On nasze myślenie i daje nowe spojrzenie na otaczającą rzeczywistość.
Jezus nie przyszedł na świat, by wszystkich uzdrowić czy wskrzesić. Choć wielu odzyskiwało zdrowie, to jednak nie wszyscy. Nie wszyscy też zostali wskrzeszeni. Jezus przyszedł wyzwolić ludzi z grzechu, który jest praprzyczyną cierpienia i śmierci.
Panie, pozwól mi dobrze odczytywać to, do czego mnie powołujesz i zawsze być tam, gdzie powinnam być, gdzie Ty chcesz abym była.
„Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat zawini względem mnie? Czy, aż siedem razy? Jezus mu odrzekł: Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy”.
Ta garstka osób, stojących pod krzyżem Jezusa, a wymieniana przez Ewangelistę, przywodzi mi na myśl te tłumy, które towarzyszyły Jezusowi, słuchały Jego nauk i widziały cuda, które On czynił. Dlaczego tych osób nie ma przy Jezusie, gdzież one są?
W pielgrzymce uczestniczyli między innymi mieszkańcy i opiekunowie Domów Pomocy Społecznej. Pielgrzymkę zorganizował ks. Jakub Kępczyński – diecezjalny duszpasterz Apostolstwa Chorych, kapelan w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Płocku.