Trzy dni poszukiwań Maryi i Józefa to czas ich dojrzewania w wierze, uczenia się mądrości krzyża.
Każdy we wspólnocie wierzących, a więc każdy z nas, ma do spełnienia swoje zadanie.
Codziennie mijam łóżka szpitalne, oddziały, kolejne sale chorych i myślę sobie: nie patrz tak na chorych. Spróbuj zobaczyć inaczej.
My również możemy wejść w misję Matki Bożej Bolesnej. Stojąc pod krzyżem Chrystusa, czyli przy łóżku chorego, towarzysząc temu, któremu jest źle na duszy i na ciele. Równocześnie jednocząc się z Matką Bolesną, możemy podobnie jak Ona modlić się za innych, za Kościół.
Czasem można spotkać opinie jakoby krzyż – symbol chrześcijaństwa – był znakiem cierpiętnictwa. Tak naprawdę jest znakiem nadziei.
Relikwiarze pozostaną już na stałe w Świątyni Opatrzności Bożej – docelowo znajdą się w Panteonie polskich świętych i błogosławionych.
Dostrzegam w tym owo niewidoczne Królestwo Boże, miłość, która dotyka różnych ludzi w różnych miejscach, pomijając oceny, nasze ludzkie kwalifikacje i uprzedzenia.
Nawet najściślejsze więzi łączące ludzi muszą ustąpić miejsca należnego tylko Bogu.
Kolejny Dzień Chorego w Turzy Śląskiej odbędzie się w poniedziałek, 13 września. Serdecznie zapraszamy do udziału.
Zadaję sobie dzisiaj pytanie o jakość fundamentów, na których ja buduję swoje życie. Czy jest to najlepszy i najtrwalszy Fundament – Jezus? A może zamiast budować na Nim, wolę oszczędzać na materiałach i budować byle jak, byle gdzie i z byle czego?