Jak żyć z bólem, który dotyka nie tylko ciała, ale i duszy? Jak przeżyć kolejny dzień, gdy czujemy, że tracimy grunt pod nogami?
Lekarstwem na biedę człowieka jest zatem miłość Boga. Miłość, która poszukuje, przebacza i przygarnia. Wciąż na nowo.
Jezus przemawia do nas dzisiaj w niełatwy sposób. Aby zrozumieć Jego słowa, musimy szeroko otworzyć nasze serca.
„Bóg nas kocha, dlaczego miałabym myśleć, że chce nas skrzywdzić? Widocznie z jakiegoś powodu tak właśnie powinno być” – powiedziała z takim przekonaniem, jakby właśnie wróciła z poufnej rozmowy z Panem Bogiem.
Czasem wystarczy mi zwykłe lenistwo, by odrzucić zaproszenie samego Boga i zapomnieć o błogosławieństwie z dzisiejszej Ewangelii: „Szczęśliwy ten, kto będzie ucztował w Królestwie Bożym”.
Jeszcze nie jestem gotowa, by zaprosić do swojego życia ułomnych, ubogich, chorych i samotnych. Muszę jeszcze zweryfikować listę gości. Jeszcze nie ma w moim życiu miejsca na taką ucztę.
Często w naszym życiu spotykamy się z osobami, które się zagubiły i czynią zło. Każdemu z nas zdarza się przecież grzeszyć. Jak wrócić na właściwą ścieżkę?
Kiedy stoję nad grobami moich ukochanych – rodziców, dziadków, przyjaciół – zwykle towarzyszy mi dziwne uczucie. Czuję bowiem w głębi serca, ale także w zakamarkach umysłu, że są oni bliżej, niż jestem w stanie pojąć.
W sobotę, 2 listopada sprawowana będzie Msza Święta w intencji zmarłych duszpasterzy Apostolstwa Chorych.