Jezus zapowiada ból. Ale zawsze taki, który kończy się nowym życiem i radością. To naturalne, że cierpimy. Co więcej – dzięki przyjmowanemu cierpieniu możemy włączać się w Jego ofiarę. A także w Jego zwycięstwo nad śmiercią i złem.
Co zatem jest tą największą nadzieją? Czego ma trzymać się cierpiący, schorowany człowiek, kiedy po ludzku jest beznadziejnie i nie zapowiada się, by było lepiej? Kiedy nawet tych „małych nadziei” brakuje…
Czy widzę jak wielką mam wartość? Nie muszę nic robić, by On mnie kochał, by troszczył się o mnie. Bo On zna mnie najlepiej i wie, czego mi potrzeba.
Czy codziennie przyjmuję miłość Twoją, Panie Jezu?
Jednym z kryteriów dobrego przeżywania wiary jest stosunek świata do nas i nas do świata. Chrystus dzisiaj wyraźnie mówi, że przestrzeń wiary jest czymś obcym dla świata.
I kiedy przyjdzie na nas pora, zgaśnie słońce w ciemnościach zmierzchu, stań tuż obok Mamo, Strażniczko naszej ostatniej godziny.
Listy ks. Wawrzyńca Willenborga na nowo odczytane cz.2
Tak to już w życiu bywa, że doceniamy rozmaite wartości dopiero wówczas, gdy zaczyna nam ich brakować.
Wiek nie ma znaczenia, kiedy wchodzimy do pomieszczenia i nie możemy sobie przypomnieć, co chcieliśmy zrobić i po co tu przyszliśmy... To już najwyższy czas, żeby pomyśleć o treningu mózgu. Brzmi poważnie, ale wymaga całkiem zwyczajnych zabiegów.
Rok 2024 w Apostolstwie Chorych przeżywamy jako IX Rok Nowenny przed 100-leciem istnienia wspólnoty w świecie. Jego tematem jest modlitwa. Z tej okazji zapraszamy do lektury cyklu tekstów o modlitwie autorstwa ks. prof. Marka Chmielewskiego, które będziemy publikować w kolejnych numerach miesięcznika.